Sierpień był dla mnie przede wszystkim czytaniem książek naukowych oraz źródeł dotyczących okresu Starożytnego Rzymu. Na szczęście, kilka książek stricte beletrystycznych udało się przeczytać.
Na pierwszy ogień poszło nadrabianie zaległości z Dukaja. Perfekcyjna niedoskonałość to jedna z jego pierwszych powieści (mimo, że została wydana po Innych Pieśniach, to została napisana o wiele wcześniej). I to widać. Wartość literacka Perfekcyjnej... jest zdecydowanie niższa niż np. Lodu. Jednakże nie oznacza to, że jest to książka zła, nieudana. Dukaj znów tworzy to w czym jest najlepszy, czyli olśniewające światy. Wizja XXIX wieku poraża, choć czytelnik jest w niej długo zagubiony, podobnie zresztą jak główny bohater powieści, Adam Zamoyski. Koncepcja post-ludzi oraz feudalnego porządku świata zaskakuje, a fabuła jest iście hollywoodzka. Mimo tego wszystkiego, Perfekcyjna jest jedną z trudniejszych powieści Dukaja i polecam ją tylko fanom polskiego pisarza oraz miłośnikom hard science-fiction.
Miasto szaleńców i świętych autorstwa Jeffa VanderMeera jest pozycją kultową w podgatunku New Weird. Czym jest New Weird? Jest to coś w rodzaju ruchu w fantastyce, tworzącego książki wyłamujące się schematom, będące jak najbardziej oryginalne, dziwne. Miasto pasuje do schematu doskonale. Książka skupia się na mieście Ambergris, wielkiej metropolii słynącej z uwielbienia kałamarnic i dawnych, tajemniczych władców miasta, Szarych Kapeluszy. To właśnie oni są motorem napędowym książki i kluczem do tajemnic miasta. Miasto jest artystyczną mozaiką. Mamy zwykłe opowiadania, jak i teksty naukowe o kałamarnicach i historii miasta Ambergris, czy wycinki z gazet ambergriańskich. Jest to przedziwny zbiór, a VanderMeer czaruje formą i językiem. Jednakże niektóre fragmenty przypominają drogę przez mękę, natężenie surrealizmu jest niesamowite. Ale mimo wszystko jak najbardziej warto, ponieważ wiele tekstów zachwyca i jest to tak niezwykła książka, że warto sobie wyrobić własną opinię.
Przeczytałem też dwie książki beletrystyczne, których akcja rozgrywa się w okresie starożytnego Rzymu i większość bohaterów tego cyklu wystąpiła również w mojej pracy magisterskiej. Robert Harris to autor przede wszystkim thrillerów spod znaku political fiction. Ostatnio zmierza też ku powieści historycznej, czego przykładem jest trylogia o rzymskim mówcy i polityku, Marku Tulliuszu Cyceronie (trzecia część ma się ukazać w przyszłym roku). Akcję oglądamy oczyma wyzwoleńca Cycerona, Tyrona. Śledzimy karierę polityczną słynnego mówcy, jego życie, sukcesy i porażki. Maniera political fiction jest w zasadzie widoczna tylko w pierwszym tomie cyklu, natomiast w Spisku Harris rozwija skrzydła. Prezentuje ciekawą tezę. Bowiem w większości przypadków uważa się, że ustrój Republiki był skazany na upadek. Według Harrisa Republika padła ofiarą spisku, zamachu stanu takich ludzi, jak Cezar i Pompejusz. Największą zaletą cyklu, nie licząc politycznych machinacji, jest wiarygodne ukazanie życia, emocji mężczyzn i kobiet starożytnego Rzymu. Podsumowując, Cycero i Spisek można zaliczyć do tak zwanych czytadeł, ale są to znakomitego czytadła i nie tylko dla miłośników epoki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz