5.
Tonąca dziewczyna uświadomiła mi jak fascynujący i jednocześnie przerażający jest umysł schizofreniczki. Caitlin R. Kiernan odrzuca zasady klasycznej, linearnej narracji i zabiera czytelnika w mroczną, pięknie napisaną podróż. Główna bohaterka książki, India Morghan Phelps, jest narratorem, któremu nie można zaufać. Podobnie jak narrator wspomnianego już Pokoju, Alden Dennis Weer, India nie opowiada chronologicznie, miesza fakty, nie mówi nam całej prawdy, bądź podaje ją w zagadkowy sposób. Sama książka zawiera w sobie wiele nawiązań do malarstwa, klasycznych baśni, muzyki i literatury. Jest to doskonała i nietypowa powieść obyczajowa ze smakowitym posmakiem horroru i fantastyki.
4.
Miejsce czwarte to kolejna misterna książka-układanka. Jest to pozycja krótka, ale emocji i treści w niej zawartych jest całe mnóstwo. Czarne to opowieść o kobiecie żyjącej w czasach dwudziestolecia międzywojennego w Polsce. Bohaterka być może cierpi na chorobę psychiczną i ciągle wraca do czasów dzieciństwa i okresu nastoletniego, kiedy to z rodziną w okresie letnim przebywała w urokliwej miejscowości Czarne. Jest to historia pięknie napisana, pełna dojrzewającej cielesności, erotyzmu, wspomnień, zapachów, piętrzących się niejasności i sekretów. Powieść nie jest tym, czym się wydaje. Tajemnicza narratorka, czy pewne wydarzenie z czasów powstania styczniowego dręczą czytelnika aż do samego końca książki, kiedy to okazuje się, że trzeba ją dokładnie przejrzeć, bądź przeczytać ponownie, aby rozgryźć całą intrygę. Ale jak najbardziej warto zanurzyć się w tej niesamowitej opowieści Ani Kańtoch.
3.
Morfina Szczepana Twardocha to literacki majstersztyk. Powieść od pierwszych zdań "wessała mnie", nie potrafiła uwolnić mnie od hipnotycznych zdań, od intrygującej postaci narratora, Konstantego Willemanna. Zabrała mnie w świat Warszawy, jeszcze niedawno wolnej, a teraz podbitej przez Niemców, świat pełen seksu, używek, okrucieństwa. Do tego interesujący wątek fantastyczny, świetne postacie kobiece i fenomenalny język Twardocha sprawiają, że Morfina to powieść doskonała.
2.
Drugie miejsce mojego zestawienia to jedna z najbardziej kontrowersyjnych powieści w dziejach. Dlaczego? O tym możecie się dowiedzieć na wikipedii chociażby, więc tam odsyłam. Szatańskie wersety nie są żadną ciekawostką, która tylko dzięki kontrowersji zdobyła zainteresowanie, są wspaniałym literackim dziełem. Salman Rushdie był autorem, którego od dawna chciałem przeczytać. W 2013 zacząłem poznawać jego twórczość od Dzieci Północy. Okazały się one prawdziwą czytelniczą męką, ale koniec końców bogatą, świetnie napisaną książką. Naturalnym wyborem drugiej książki były dla mnie Szatańskie wersety, z powodu jej porównań do Mistrza i Małgorzaty. I po przeczytaniu, muszę przyznać, że w żadnym stopniu nieprzesadzone. Szatańskie wersety to szalona powieść o dwóch hinduskich aktorach, którzy w cudowny sposób przeżywają wybuch samolotu. Z czasem jeden z nich przybiera cechy archanioła, a drugi diabła. Między właściwą akcją śledzimy też losy proroka Mahunda oraz pewnej wioski, gdzie młoda prorokini Aisza zabiera całą jej ludność na desperacką wyprawę. Powieść przedstawia losy i obraz społeczeństwa hinduskich imigrantów w Wielkiej Brytanii, porusza kwestie tożsamości oraz siłę i oddziaływanie wielkich idei. Opowiada o rodzinie, miłości, ludzkich siłach i słabościach. Mnóstwo tu inteligentnego humoru, wyrazistych bohaterów i pięknej prozy. Jednym słowem, powieść totalna. Koniecznie trzeba przeczytać.
1.
I oto zwycięzca rankingu. Cyberiada polskiego, nieżyjącego już mistrza fantastyki, Stanisława Lema to genialna kolekcja, która nie ma szans się zestarzeć. Losy dwóch konstruktorów, Trurla i Klapaucjusza to niesamowite połączenie baśni, opowieści rycerskich, przypowieści z science-fiction. Świat robotów Lema symbolizuje ludzkość i reprezentuje jej największe przywary. W Cyberiadzie znajdziemy pełno niesamowitego humoru, błyskotliwych pomysłów, filozoficznych rozważań. Najlepsze dzieło Lema, jakie dotychczas czytałem.